"Widzę wszelkie ku temu powody". Podolak przewiduje zamach stanu w Rosji
Po śmierci lidera Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna prawdopodobieństwo nowych protestów i zamieszek w Rosji tylko wzrosło, twierdzi doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Niepokoje w Rosji
Jego zdaniem zabójstwo Prigożyna pokazało elitom Federacji Rosyjskiej, że Władimir Putin nie przestrzega żadnych zasad, nie wywiązuje się nawet ze swoich obowiązków, a także, że popada w paranoję i w związku z tym nikt nie może być bezpieczny.
– W miarę jak ta wojna posuwa się coraz bardziej w stronę przegranej Rosji, a tak to już dzisiaj wygląda, [Putin - przyp. red.] będzie stanowić ryzyko dla wielu przedstawicieli nawet jego najbliższego otoczenia. Wszystko trzeba będzie zwalić na kogoś... Wszystko to doprowadzi do wewnętrznych napięć. Istnieją już przesłanki do przyszłych buntów – uważa Podolak.
Jego zdaniem, nie ma też wątpliwości, że dzisiaj organizatorzy nowych buntów przystąpią do działania z następującym planem: doprowadzić wszystko do końca i że będzie to spisek kilku klanów.
– Widzę dziś absolutnie wszelkie ku temu powody – dodał doradca szefa kancelarii Zełenskiego.
Będą kolejne pucze?
Zdaniem publicysty Andrija Piontkowskiego, wkrótce odbędzie się drugi "marsz sprawiedliwości”, podobny do tego zorganizowanego w czerwcu przez Jewgienija Prigożyna.
– Prigożyn i jego jasny wizerunek jest dla Putina bardziej przerażający niż jakikolwiek żyjący Prigożyn. Z jego wizerunkiem na swoich flagach, Z-patrioci pójdą obrabować tę samą Rublowkę. Uważam, że Prigożyn został zabity przez organizatorów jego buntu, aby dodać kolejny straszny punkt do oskarżenia Putina, że zabił „patriotę Prigożyna” – uważa Piontkowski.
Przypomnijmy, że wieczorem 23 sierpnia w obwodzie twerskim rozbił się samolot należący do Jewgienija Prigożyna. Później Rosawiatia ogłosiła, że na miejscu katastrofy odnaleziono i zidentyfikowano ciała Prigożyna i jego zastępcy Dmitrija Utkina.